SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Maciej Mąka

Pod płaszczem tajemnicy

11 kwietnia 2024
Udostępnij

Jak sami zaznaczają: spotkali się bez celu, a ten i tak ich dopadł. I tak postanowili zainspirować blisko 60 ludzi pióra obrazem. Namowom ulegli m.in. Magda Umer i Katarzyna Grochola. Efekty można oglądać (i czytać) do 21 kwietnia w Sali Śląskiej Miejskiej Galerii Sztuki.

middle-zoom-432218510_1030144931943693_4029261550933608659_n_65f623c1b257e.jpg

Tomek Sikora jest światowej sławy fotografem (obok licznych wystaw, ma na koncie międzynarodowe kampanie reklamowe dla choćby Hoteli Sheraton czy marki Reebok). W przypadku Artura Wolskiego opis wymaga poszerzenia jest bowiem etykiem oraz nauczycielem, który rocznie wymyśla i organizuje jakąś setkę wydarzeń kulturalnych. Poprowadził ponad 300 rozmów, debat i spotkań z najwybitniejszymi. Szukając najkrótszej wersji jego biografii przeczytamy, że podawał kiedyś płaszcz Sławomirowi Mrożkowi (tych płaszczy Wybitnym podawał zresztą więcej, wśród nich byli m.in. ks. Jan Twardowski, Andrzej Wajda, Władysław Bartoszewski czy Tadeusz Mazowiecki).

Inna z wielkich, czyli Hanna Krall słysząc płaszczową opowieść, skwitowała ponoć: Żeby komuś oddać swój płaszcz, trzeba mieć mnóstwo zaufania, bowiem pod ich podszewką kryją się same tajemnice właścicieli płaszczy.

Tajemnica na 1,5 tys. znaków

middle-zoom-431919687_1030144138610439_7417581600141441073_n_65f623a833587.jpg

No właśnie… tajemnice. W projekcie „Obraz i słowa”, który wspólnie wymyślili, chodziło o ich ujawnienie. O odkrycie skrzętnie skrywanych sekretów, Wolski poprosił ludzi pióra. Mieli wybrać sobie jedno z kilkudziesięciu zdjęć Sikory i napisać do niego opowieść. Najpierw na ok. tysiąc znaków, potem (po sugestii Mariusza Szczygła) na półtora tysiąca. Oczywiście każdy do tych wytycznych podszedł indywidualnie: od jednego zdania po tysiące znaków. Zbieranie tych tekstów zajęło Wolskiemu ponad rok. Spotkania, telefony, maile, SMS-y. Najczęściej powtarzał piszącym, że mają czas, na spokojnie.

Pierwszy tekst oddał Janusz Rudnicki. Wybrał fotografię wykonaną w Tarnowie w 2008 r. Dwie starsze panie idą, trzymając się za rękę, na ścianie budynku, który mijają, odbito szablon z Matką Boską i Dzieciątkiem. Bohaterkami „Ta Maria…” uczynił artystkę Marię Jaremę (zwaną Jaremianką) i jej siostrę bliźniaczkę Nunę (która, tak naprawdę urodziła się Bronisławą).

Gdy czas się jednak skończył, a Katarzyna Grochola nadal nie odesłała materiału, treść SMS-a wysłanego przez Wolskiego przybrała „dramatyczny” obrót: Kasiu? Musimy zamknąć album. Czekamy tylko na twój tekst <3 grafik utnie mi głowę i zamiast urodzin przyjedziesz na mój pogrzeb ;). Poskutkowało, co więcej autorka „Nigdy w życiu” poszła na rekord i napisała tekst o wiele dłuższy niż wyznaczone maksimum…

middle-zoom-432393794_1030144648610388_8711615511781726695_n_65f6241db7411.jpg

Ja się nie znam na interpunkcji

Zabawnej korespondencji nie brakowało. Mnie ujęły dwie Magdy, zresztą mocno ze sobą zaprzyjaźnione. Do Czaplińskiej Wolski kierował takie zapytanie: Pani Magdo, a czy tu nie brakuje myślnika? - Ja się nie znam na interpunkcji – odpisała poetka. Drugą, czyli Umer, pomysłodawca projektu, „poganiał” tak: Pani Magdo, kiedy dostanę tekst?. Jestem w lesie – przeczytał w odpowiedzi. Na pomoc wzywał więc trzecią Magdę, czyli Grzebałkowską, pisząc jej w mailu: Boże, to już rok, jak Umer jest w lesie, może trzeba ją ratować.

Na szczęście wszystkie Magdy (bo imienny klub dopełniły jeszcze Zawadzka i Łazarkiewicz) wywiązały się z zadania. Czaplińska ułożyła wiersz „Dzień z Tatą”, Grzebałkowska uczyniła bohaterem monsieur Armana, któremu przyśnił się fotograf, a Umer napisała m.in. tak: (…) w Tomku zachwycające jest to, że pomimo absolutnego mistrzostwa, ciągle chce mu się jeszcze swoje piękne obrazy tworzyć i zatrzymywać chwile na trochę dłużej niż chwile. Piękna dusza w wiecznym chłopcu.

middle-Obraz-słowo-internet-4.jpg369 dni pracy

W sumie podobną pracę wykonało blisko 60 autorów. Pochłonęło to dokładnie 369 dni. Grafik Marek Popielnicki złożył to wszystko w albumową całość, zamieszczając zdjęcia rękopisów, teksty, rozkładane fotografie i uwypuklając najbardziej charakterystyczne ich elementy. To bez wątpienia jedno z najpiękniejszych wydawnictw fotograficznych jakie ukazały się w Polsce (piszę to, kolejny dzień zachwycając się pożyczonym z Miejskiej Galerii Sztuki egzemplarzem, bo zakup albumu nie jest – niestety – taki łatwy).

Sikorze i Wolskiemu było jednak mało, bo teksty „ożyły”. Zgodzili się je przeczytać lektorzy: Krystyna Czubówna, Radosław Popłonikowski i Grzegorz Pawlak. Skanując kod QR albo wchodząc na YouTube – Entropia Słowa (www.youtube.com/@EntropiaSlowa), można posłuchać wszystkich nagrań.

Nie była to jednak sztuka dla sztuki, bo autorom zależało przede wszystkim na tym, żeby efekty pracy tak wielu osób (pracy zdecydowanie niekomercyjnej, bo nikt nie brał gaży), trafił do ludzi. I tak wystawa i album premierowo zaprezentowały się we wrześniu ubiegłego roku w warszawskim Promie Kultury, a teraz „Obraz i słowo” gości w częstochowskiej Miejskiej Galerii Sztuki. Wernisaż z udziałem obu autorów i grafika odbył się 13 marca. – Jest wspaniale, bo jest was dużo, a każda wystawa jest robiona po to, żeby obejrzało ją jak najwięcej osób – mówił wówczas Sikora.

middle-Obraz-słowo-internet-7.jpg

Uszanuj ludzką głupotę

Kto jeszcze nie widział tych fotografii, ma czas do 21 kwietnia. Na wizytę (np. w środę 17 kwietnia można zwiedzać za darmo) lepiej zarezerwować sobie dłuższą chwilę. Do czytania i oglądania jest naprawdę sporo.

Zdjęcia pochodzą z najróżniejszych stron świata. Jest Warszawa, Kazimierz Dolny, Świnoujście, Paryż, Aix-En Provence, Stambuł, Nowy Jork, Sofia, Sao Paulo, Ateny… Różnorodne są także teksty. Na najkrótszą formę postawił Jacek Kleyff. Wszedł w dialog z napisem na murach Kazimierza Dolnego. Ktoś, znów posługując się szablonem, wysprejował „Uszanuj ludzką głupotę”. Bard myśl tę rozwinął o …i nie martw się, co będzie potem.

Jacek Cygan wersy zostawił cztery: Kusi nas to, co niepoznawalne, Dal niezmierzona, głębia, wysokość, Być może, Tomku, uchwyciłeś chwilę, Gdy rodzi się… „mędrca szkiełko i oko”! To „Nierozpoznawalne” zainspirował uchwycony przez Sikorę chłopiec, spoglądający przez plastikowy kubeczek do napojów niczym przez lunetę.

middle-Obraz-słowo-internet-3.jpg

Są i opowiadania pełniejsze emocji niż wiele książek. Sylwia Chutnik, wybierając fotografię z dziewczynką, dotykającą billboardu, opisała historię kobiety, której partner zmył się bez śladu tuż przed narodzeniem ich dziecka. Wspomniana już Katarzyna Grochola opowiedziała o ojcu, który przesiedział w więzieniu za niewinność i dziś chce do rodziny wrócić (inspiracją był uliczny uścisk zapewne właśnie ojca i syna). Remigiuszowi Grzeli wystarczył uwieczniony nowojorski plakat „Messiah is here!”, by opisać chłopca, który dzięki kościelnemu losowaniu zabiera figurkę Jezuska do domu.

Aparat niczym teleskop

Najbardziej spodobało mi się jednak „Ostatnie słowo” Cezarego Harasimowicza (podczas wernisażu puszczano nagrania z wypowiedziami piszących i okazało się, że historia z panią magister, która zastukała do domu pacjenta, by oddać 12 zł i 40 gr za refundowany lek jest prawdziwa). Czarno-białe zdjęcie mężczyzny klęczącego niczym przed konfesjonałem przy otwartym oknie taksówki przekształciło się w taki tekst (podrzucam fragmencik, resztę przeczytajcie sobie w Sali Śląskiej): Krótko mówiąc, świat przestał dla mnie istnieć i może dobrze, bo co to za świat. Popatrzyłem w niebo, które chciało mnie rozjechać jak walec i zdecydowałem, że się zapiję na śmierć. Nic z tego nie wyszło. Mam za mocną głowę.

middle-Obraz-słowo-internet-6.jpg

Od schematów daleki był raper Piotr „Vienio” Więcławski, a wielu fanów jego płyt, zaskoczyłby pewnie wiersz zaczynający się od Nauczmy się siebie nawzajem/Z alfabetu pachnącego piżmem/I tacy przepiękni nad ranem/Rozdziały czytajmy z pietyzmem.

Zasadom uciekli również przywoływani już Mariusz Szczygieł i Magdalena Łazarkiewicz. On wybrał fotografię przedstawiającą młodzież na ulicach Stambułu. Jednak – jak podkreśla – nie jest fachowcem od zmyślania, dlatego poprosił na Instagramie czytelniczki i czytelników, by napisali o pięciorgu bohaterów zdjęcia to, czego oni jeszcze nie wiedzą. Z kolei ona nie potrafiła wybrać jednego zdjęcia, zamiast tego przygotowała tekst podsumowujący projekt, tak pisząc o zdjęciach Sikory: Jego aparat działa jak teleskop, tylko w skali mikrokosmosu, jakim jest ulica (…) Ale jego spojrzenie jest jednocześnie ingerencją w ten świat - ponieważ, analogicznie do działania teleskopu, Tomek powiększa te zwykłe, zaobserwowane ludzkie zachowania i reakcje do wymiarów symbolicznych.

middle-Na-wprost.jpg

Przyznam, że na wystawie nie mogłam się naczytać i napatrzyć (muszę tam jeszcze wrócić), a teraz nie mogę się oderwać od tego albumu. Zostawiam tu ostatni już zachwyt. Wiersz Filipa Łobodzińskiego „Po cichu”, zainspirowany nieco przerażającą nowojorską wystawą:

Gdzieś tu kręci się śmierć

Niekiedy w nocy

Czuję jej zapach

Budzę się rano

Pełen tęsknoty

Gdzieś tu kręci się śmierć

Wczoraj wieczorem

Zamiotła mi pokój

Dzisiaj w ogrodzie

Skopała grządki

Gdzieś tu kręci się śmierć

Słyszę ją spoza

Drzwi zatrzaśniętych

Któregoś dnia może

Wpadnie na piernik

Podobno śnię jej się

Autorem fotografii z wernisażu, który odbył się 13 marca jest Robert Jodłowski/Miejska Galeria Sztuki

Autorem fotografii z wystawy i okładki albumu jest Maciej Mąka.


Galeria zdjęć

11 kwietnia 2024
Maciej Mąka
Do 21 kwietnia w Sali Śląskiej Miejskiej Galerii Sztuki prezentowana jest wystawa "Obraz i słowo". To wspólny projekt Tomka Sikory i Artura Wolskiego. Do rąk artystów, głownie literatów, trafiło 57 fotografii autorstwa Sikory z propozycją wyboru jednego ze zdjęć i napisania tekstu nim inspirowanego. Zaproszenie do projektu przyjęli m.in. Sylwia Chutnik, Jacek Cygan, Magdalena Grzebałkowska, Cezary Harasymowicz, Filip Łobodziński czy Mariusz Szczygieł. Na podstawie zdjęć powstały historie fabularne, strofy poetyckie lub prozatorskie impresje.

Poprzedni wpis
← Rozkosz jazzu

Cykle CGK - Autorzy