Muzyczna substancja z krakowskiego Laboratorium

Willis Conover jeden z najbardziej uznanych dziennikarzy Głosu Ameryki oraz propagator muzyki jazzowej, w pewnym z wywiadów stwierdził, że to najlepszy zespół jazz-rockowy w Europie. Piotr Metz zapowiadając ich koncert przedstawił grupę jako „Rolling Stonesów polskiego jazzu”. 30 listopada w Filharmonii Częstochowskiej z jubileuszowym koncertem wystąpiło Laboratorium. Legendzie polskiego jazz-rocka towarzyszyli filharmonicy pod batutą Adama Klocka.

Pisząc o Laboratorium odczuwam swoistą satysfakcję, a to za sprawą pewnej daty, która symbolicznie łączy mnie z zespołem. To rok 1970, który stał się początkiem – dla mnie - życia, dla grupy - licznych artystycznych sukcesów i międzynarodowej kariery.

Grupa Laboratorium narodziła się w Krakowie. Niedługo po powstaniu ukształtował się pierwszy skład zespołu. Tworzyli go Janusz Grzywacz (fortepian), Mieczysław Górka (perkusja), Wacław Łoziński (flet), Edmund Mąciwoda (gitara basowa, niebawem zastąpiony przez Macieja Górskiego) oraz Marek Stryszowski, który śpiewał oraz początkowo grał na fagocie (po kilku występach muzyk zamienił go na saksofon altowy).

Od samego początku artystycznej drogi nazwa zespołu konweniowała z jego artystycznymi poczynaniami. Muzykom nieobce było eksperymentowanie z dźwiękiem i harmonią oraz intensywne poszukiwanie i dążenie do osiągnięcia własnego, niepowtarzalnego brzmienia. Postawili na muzyczny eklektyzm. W oryginalny sposób połączyli ze sobą jazz, rock oraz etniczne rytmy z licznych zakątków świata.

Debiutancka płyta Laboratorium została wydana dla Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego w styczniu 1973 roku. Zespół został zauważony przez krytyków i fanów muzyki. Ta początkowa twórczość spotkała się ze skrajnymi opiniami – od pochwały oryginalności kompozycyjnej, po piętnowanie niedoskonałości warsztatowych. Pełni zapału i pomysłów muzycy, podbudowani pozytywnymi głosami i niezniechęceni krytyką, szli nieprzerwanie do przodu, nieustająco doskonaląc warsztat i rozwijając umiejętności zarówno kompozycyjne, jak i instrumentalne. Ciągła i konsekwentna praca w połączeniu z artystyczną otwartością oraz niekwestionowanymi zdolnościami muzyków zaowocowała licznymi nagrodami, koncertami, również współpracą z gwiazdami, jak Czesław Niemen oraz uznaniem na całym niemal świecie.

Mimo odniesionego sukcesu grupa zawiesiła działalność w 1988 roku. W następnych latach kilka razy powracała na scenę, by w 2006 roku dokonać reaktywacji. W 2018 ukazała się najnowsza płyta krakowskich muzyków, zatytułowana „Now”, którą po raz kolejny pokazali się jako artyści otwarci i niestroniący od wyzwań, o czym świadczy choćby gościnny występ O.S.T.R.-a.

30 listopada zespół zagrał jubileuszowy koncert w częstochowskiej filharmonii. Laboratorium wystąpiło w składzie Janusz Grzywacz, Marek Stryszowski, Krzysztof Ścierański, Marek Raduli oraz Marcin Ścierański. Zespołowi towarzyszyła orkiestra symfoniczna Filharmonii Częstochowskiej pod batutą Adama Klocka.

Częstochowski występ tylko potwierdził, że Laboratorium zasługuje na tytuł legendy polskiej muzyki. Mimo ponad pięćdziesięcioletniego stażu ta muzyka brzmi nieustająco świeżo. Muzykom niestraszne jest przemijanie, ponieważ walczą z czasem własną twórczością i doskonale radzą sobie w zdominowanej przez komercję rzeczywistości XXI wieku. Nie ulegają modzie, tworzą i grają z wykorzystaniem nowoczesnego instrumentarium. Jednak pośród wszystkich zdobyczy techniki na scenie nadal najważniejszy jest człowiek, jego umiejętności, ekspresja i charyzma. Tej muzykom Laboratorium nie brakuje, o czym mogliśmy przekonać się w czwartkowy wieczór.

Kwintet pokazał, jak doskonale czuje się na scenie w towarzystwie innych muzyków, tym razem częstochowskich filharmoników, którzy sprawili, że występ Laboratorium, był jeszcze bardziej interesujący i żywiołowy.

Dla częstochowskiej publiczności był to bez wątpienia fantastyczny wieczór, zakończony owacjami na stojąco, po których zespół musiał bisować.

Na zakończenie pozostaje życzyć wszystkim fanom muzyki kolejnych porywających koncertów, a zespołowi nieustającej energii, radości z tworzenia oraz kolejnych równie udanych jubileuszy.

Fot. Łukasz Kolewiński