SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Świat wyostrzony

8 listopada 2023
Rysunkowy portret Sylwii Góry
Udostępnij

Częstochowa ma szczęście do kobiet-pisarek. Halina Poświatowska, Ludmiła Marjańska, Irit Amiel, Krystyna Kolińska, Barbara Rosiek, Katarzyna Zwolska-Płusa. Do tego grona zalicza się też bohaterka tej herstorii – Wioletta Grzegorzewska.

middle-557319-352x500.jpgWioletta Grzegorzewska, dziś znana najlepiej jako powieściopisarka, zaczynała od poezji. Najpierw wydała kilka tomów wierszy: „Wyobraźnia kontrolowana” (1997), „Parantele” (2003), „Orinoko” (2008), „Inne obroty” (2010), „Ruchy Browna” (2011). Dała się poznać jako poetka lubiąca zestawienia zaskakujące, nieoczywiste. Koncentruje się na szczególe, przybliża rzeczy na pozór odległe człowiekowi. Nie ma w jej poezji wiele miejsca na „wielkie”, patetyczne tematy, jak więź człowieka z sacrum, duchowe poszukiwania, kluczenie między skrajnościami. Jest za to uważność na codzienność, a wielkie rzeczy tak naprawdę odbijają się w drobnostkach, fragmentach, strzępach. Dopiero wtedy nabierają znaczenia. Nie jest to może język i sposób pisania wyjątkowo oryginalny w poezji, która ukazuje się choćby w 2023 roku, ale pamiętajmy, że próby poetyckie Grzegorzewskiej to koniec lat dziewięćdziesiątych XX wieku i początki wieku XXI.

Jednak docenienie przychodzi wraz z debiutem prozatorskim „Guguły”. Powieść została wydana w wydawnictwie Czarnym w 2014 roku i przyniosła pisarce nominację do Nagrody Literackiej Gdynia oraz Nagrody Literackiej Nike. Trzeba przyznać, że to naprawdę świetny start w prozie. „Guguły” to opowieść o dzieciństwie i dojrzewaniu gdzieś w niewielkiej wiosce na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. To proza złożona z mikroopowieści koncentrujących się na widzeniu codzienności oczami najpierw małej dziewczynki, a potem dojrzewającej młodej kobiety. Wszystkie ważne wydarzenia w życiu głównej bohaterki wpisane są w naturę i jej cykl, tak jak choćby pierwsza miesiączka, przebudzenie seksualne, ale i zrozumienie, że kobiece ciało jest narażone na ciągłe przekroczenia czy gwałt. To opowieść na poły oniryczna właśnie dzięki wyobraźni bohaterki, która miesza fakty z marzeniami. Obserwujemy rzeczywistość jej oczami, dojrzewamy wraz z nią i poznajemy świat takim, jakim ona go widzi.

middle-grzegorzewska2.jpg

Druga powieść Grzegorzewskiej – „Stancje” – to rzecz bardzo bliska naszemu miastu. Tym razem bohaterka wyjeżdża ze swojej wioski do „dużego miasta”. Jest nim Częstochowa, po której wędrujemy wraz z narratorką. To trochę podróż w czasie do lat dziewięćdziesiątych XX wieku. Możemy odnaleźć w książce bardzo konkretne miejsca, które dziś już nie istnieją, ale także takie, które niezmienne trwają i takie, które musiały się przeobrazić i dostosować do czasów współczesnych. Dla wielu czytelniczek oraz czytelników, którzy mieszkają lub znają Częstochowę to podróż sentymentalna, wywołująca na twarzach uśmiech i uruchamiająca nasze własne wspomnienia. Tytułowe stancje to kolejne pokoje i miejsca, w których będzie mieszkać Wiola, studiująca polonistykę. Po śmierci babci nie stać jej na wynajęcie mieszkania, a pokoju w akademiku nie udaje jej się dostać. W tej krótkiej prozie Grzegorzewska w pewien sposób kontynuuje podróż małej dziewczynki, którą poznaliśmy w „Gugułach” i pozwala jej dorosnąć.

W 2020 roku Grzegorzewska wraca z książką zupełnie inną. „Dodatkowa dusza” to bowiem powieść oparta na prawdziwej historii mężczyzny, który ocalał. Główny bohater powieści – Julian Brzeziński przeżyje, bo wyskakuje z pociągu jadącego do jednego z obozów zagłady. Tak poznajemy jego historię, która krytyce literackiej nie przypadła jednak do gustu. Po raz pierwszy Grzegorzewska sięgnęła do cudzego doświadczenia, obcej opowieści. Osobiście nie byłabym tak surowa w ocenie tej książki. Pisarka pierwszy raz podjęła próbę wyjścia poza to, co znane i do czego nas przyzwyczaiła. Warto zauważyć, że wykonała spory wysiłek, żeby sięgnąć do gwary żydowskiej i warszawskiej z czasów okupacji.

middle-wilcza.png

Jednak to wydana rok później „Wilcza rzeka” pozwala nam czytać Grzegorzewską, którą doskonale znamy. Jest to oparta na dzienniku i wątkach autobiograficznych powieść, która pokazuje drogę, jaką przeszła główna bohaterka uciekając wraz z kilkunastoletnią córką z przemocowego związku i znajdując schronienie w schronisku dla kobiet. A wszystko to w nowej przestrzeni – Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka też sama autorka.

Grzegorzewska potwierdza, że najlepiej czuje się w intymnej powieści, gdzie bohaterką jest kobieta mierząca się z własnymi traumami, próbująca wciąż i wciąż dojrzeć do nowej siebie.

Droga literacka Wioletty Grzegorzewskiej jest dość konsekwentna, a poezja, którą rozpoczynała, bardzo często „przebija” w języku jej prozy. I choć Częstochowa i jej okolice nie są już przestrzenią, w której poruszają się bohaterki i bohaterowie jej powieści, to wciąż bliskie jest jej rodzinne środowisko literackie, o czym sama często wspomina w wywiadach. A nam pozostaje czekać na kolejną książkę pisarki, która pokazuje, jak można zapamiętać świat przez swój własny filtr.

Autorką fotografii portretowej jest Julia Grzegorzewska.

Cykle CGK - Autorzy