SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Czytelnia Adama: Szeryf Babilonu

10 września 2023
Udostępnij

«Szeryf Babilonu » „balansuje gdzieś między intymną historią o wojennej traumie, zemście i potrzebie odkupienia, a narracją o politycznej grze o najwyższą stawkę” – oceniał Adam Florczyk. Ten komiks jest czwartą pozycją w wyjątkowej „Czytelni”.

„Szeryf Babilonu”

13.03.2022


middle-szeryf_okladka.jpgW tych dniach jakoś tak się dzieje, że większość moich lektur krąży wokół tematów około wojennych. Z tego klucza sięgnąłem też wreszcie po „Szeryfa Babilonu”, który już od dłuższego czasu czekał na mnie na regale. I zdecydowanie było warto.

Tom King i Mitch Gerads przenoszą nas do Iraku, chwilę po amerykańskiej inwazji. Saddam jest już pokonany, a „goście” z Zachodu, próbują budować zręby nowej państwowości, nowego porządku. I tutaj docieramy do jednego z najważniejszych atutów tego komiksu – powojenny (?) Irak jest tu odmalowany niesamowicie. Niby mamy zarysowany jedynie wąski horyzont, ale udało się uchwycić przygniatający klimat tego czasu. Atmosfera jest ciężka, zawiesista i parna – zupełnie jak wywar, który za ułamek sekundy ma zacząć się gotować. Udało się w tym komiksie uchwycić stan, gdy zupełnie nie wiadomo czy konflikt wygasł, czy dopiero się rozkręca. Można jedynie zgadywać co będzie za chwilę. Napięcie jest mocno podkręcone, jak to w thrillerowej narracji. Oczywiście smaczku dodaje fakt, że King, odpowiedzialny za scenariusz, w przeszłości był pracownikiem CIA i Bagdad z tamtego okresu zna z autopsji.

Kolejnym ogromnym plusem tej opowieści są postacie. Rzecz rozpisana jest na trójkę bohaterów: amerykańskiego gliniarza, który przyjechał do Iraku szkolić tutejszą policję, byłą iracką dysydentkę, która jest częścią nowej proamerykańskiej administracji oraz byłego współpracownika reżimu Saddama. I jak to u Kinga ta wielowątkowa relacja zarysowana jest po mistrzowsku. Wystarczy mu kilka scen, urwanych dialogów i szczegółów poukrywanych w kadrze, by nakreślić postać pełną niuansów, tajemnic i charakteru. Robi to z niesamowitą lekkością i niby przy okazji. W „Szeryfie Babilonu” dodatkowo bawi się skalą całej opowieści. Balansuje gdzieś między intymną historią o wojennej traumie, zemście i potrzebie odkupienia, a narracją o politycznej grze o najwyższą stawkę. Przez cały komiks naprzemiennie podsuwał mi pod nos tę perspektywę mikro i makro, nie dając ostatecznej odpowiedzi, która w tej historii jest najważniejsza.

middle-SzeryfBabilonu.jpg

No i na koniec muszę się jeszcze chwilkę porozpływać nad warstwą wizualną. King i Gerads mają między sobą po prostu fantastyczną chemię – czułem to czytając ich „Mister Miracle” i teraz połykając „Szeryfa Babilonu”. Uwielbiam, jak dzielą stronę na dziewięć kadrów i rozpisują tam dialogi na powtarzające się twarze bohaterów, niby takie same, ale z drobnymi, znaczącymi różnicami. To jest fantastyczny patent, genialnie można w ten sposób oddać nawet najbardziej subtelne emocje. Jestem też fanem tego specyficznego napięcia, jakie Gerads buduje między postaciami, a tłem. Czasami wydaje się, że postacie są „wulgarnie naklejone” na tło, a czasami, że się z niego subtelnie wyłaniają. I to wszystko jest mistrzowsko spójne. Tak w połowie komiksu King i Gerads decydują się użyć brawurowego środka narracyjnego, czyli dwóch sąsiadujących ze sobą rozkładówkowych splash page’y. Te ilustracje są fantastyczne i bardzo znaczące. Polecam podczas lektury na dłuższą chwilę zawiesić na nich oko, przez nie przeczytać tę historię. Zdecydowanie polecam przeczytać „Szeryfa Babilonu”.

Czytelnia Adama: „To przez ten wiatr”, "Śpioch", "Nienawiść do świata. Totalitaryzm i ponowoczesność".

Cykle CGK - Autorzy