SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Teoria strun gitarowych

15 września 2023
Udostępnij

Pękła mi gitara. Stara, porysowana, akustyczna. Dostałem w prezencie na trzydzieste urodziny. Od dawna nie stroiła na wysokich progach. Mój najmłodszy syn potknął się i usiadł na pudle. Strzeliło, w dodatku gryf się wykrzywił. Nici z gitary, nie opłaca się naprawiać. Przejrzałem ogłoszenia, nie znalazłem nic ciekawego, w dodatku drogo, a nie potrzebuję profesjonalnego sprzętu, po prostu lubię sobie pobrzdąkać wieczorami.
– Idź na rynek, na Zawodzie. Czasem ludzie próbują pozbyć się gratów. Może coś trafisz – przekonywał mnie brat.

middle-375765995_267962962747224_1373508759438937438_n.jpg

Nie byłem na rynku od parunastu lat. Wziąłem dzień wolny i pojechałem. Również trochę z ciekawości, pozwiedzać. Wszedłem małą furtką od Faradaya. Wiele się zmieniło. Dużo mniej ludzi. W większości staruszkowie, młodzi przecież o tej porze pracują. Nikt nie gra w trzy karty. Nikt nie sprzedaje żywych kur i świnek. Rozebrano część bud. Poza tym gorąco jak w piekle, a zapomniałem kupić wodę.

– A co ty tutaj robisz? – pyta facet w czarnym staromodnym berecie z antenką, handlujący częściami rowerowymi. Przed nim, na małym składanym drewnianym stoliku leżą dętki, koła, pedały, dzwonki. Mężczyzna częstuje się zupą, prosto z blaszanej bańki. Przygląda mi się uważnie, jakby mnie znał. Ja również go znam, tylko nie mogę sobie przypomnieć skąd.

Pomylił mnie pan z kimś! – odpowiadam i odchodzę. Czuję na plecach jego wzrok. Skręcam za rogiem, chyba za szybko, bo potykam się przy stoisku z meblami. Upadając, mocno uderzam się w głowę. W uszach kłuje i dzwoni. W dodatku ten skwar.

– Usiądź, tylko spokojnie.
Podnoszę się gwałtownie, zdecydowanie za szybko, dlatego słabnę. Facet w berecie łapie mnie pod ramię, widocznie poszedł za mną. Pomaga mu brunetka w białej sukience w wiśniowe grochy. Dotykam czoła. Na dłoni ślad ciepłej krwi.

middle-376572444_973856950389454_8592464674961421956_n.jpg

– To tylko zadrapanie. Nie ma się czym przejmować.

– Nie tłumacz mu! Uparty, charakter po tobie. Nie ma pojęcia czym jest kompaktyfikacja i scenariusz świata Bran. Zatacza coraz szersze elipsy. Oddala się od centrum.

Rozmawiają o mnie, jakbym był przedszkolakiem i nie rozumiał. Rozpoznałem ich, ale nie potrafię zaakceptować tego, że stoją obok, że dotykają znajomymi ciepłymi palcami. Żołądkiem targnęły mdłości. Przed oczami fruwają przezroczyste śnieżki. Słyszę gwar rynku. Intensywny. Chyba przybyło ludzi. I mam zwidy. Widzę nieżyjącego ojca, kupującego płytę winylową Deep Purple „Made in Japan”, jego ulubioną. Obok taty, w wózku śpi mój młodszy brat, niemowlak.

– Musisz iść. Załóż struny. I graj dzieciom – brunetka przekonuje mnie głosem, który słyszałem setki razy. Wciska mi w ręce gitarę. Skąd wiedziała po co tu przyszedłem?
Wychodzę skołowany. Oglądam się za moją śliczną dziewczęcą babcią w sukience w wiśniowe grochy i za moim młodym dziadkiem w berecie. Macham im na pożegnanie. Mimo że na nich patrzę, doskonale zdaję sobie sprawę, że nie istnieją. Ale przecież są. Sunę w kierunku auta. Nie chcę się odwracać, bo boję się, że już ich nigdy nie zobaczę. Zamiast tego przyglądam się gitarze. Wygląda zwyczajnie. Wkrótce kupię struny. I zagram dzieciom.


Galeria zdjęć

15 września 2023
Adam Markowski
Piąta odsłona cyklu "Częstonsy" Rafała Cuprjaka, kręci się wokół rynku na Zawodziu.

Cykle CGK - Autorzy