SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Czytelnia Adama: „Spider-Man: Blue”

15 września 2023
Udostępnij

- Ten album był trochę jak bilet w przeszłość, dzięki któremu znów poczułem się jak trzynastoletni chłopiec, siedzący na kanapie i w kółko zczytujący zeszytówki z przygodami Pajączka – pisał Adam Florczyk. Nie ukrywał, że lektura „Spider-mana. Niebieskiego” przyniosła mu autentyczną radość. Komiks polecamy jako „dziewiątkę” w Czytelni Adama. Z dedykacją dla innych fanów Spidera.

„Spider-Man: Blue”

5.04.2021

Może to obciach się do tego przyznawać, ale lektura „Spider-mana. Niebieskiego” przyniosła mi autentyczną radość. Ten album był trochę jak bilet w przeszłość, dzięki któremu znów poczułem się jak trzynastoletni chłopiec, siedzący na kanapie i w kółko zczytujący zeszytówki od TM-semic, z przygodami Pajączka.

„Niebieski” genialnie łapie fenomen popularności Spidera – bo niby chodzi o to, że efektownie okłada się on ze złolami w kolejnych kadrach, ale tak naprawdę największą tajemnicą i magnesem jest pytanie, jak to się dzieje, że Peterem Parkerem interesują się takie dziewczyny jak Gwen Stacy i Mary Jane Watson. Nie jego superbohaterskim alter ego, tylko właśnie samym Peterem. Nerdem i przegrywem. To jest bardzo ważne pytanie z perspektywy trzynastoletniego chłopaka.

No, ale dlaczego to działa na mnie, gdy jestem już starem chłopem? Wiadomo retro-sentymenty zawsze smagają. Fajnie jest sobie uświadomić, w jakie narracyjne pułapki dawałem się kiedyś łapać. Ale chodzi też o to, że scenarzysta Jeph Loeb poukładał to wszystko bardzo misternie. Mamy bowiem dorosłego Parkera, który po latach nagrywa audio wiadomość do swojej zmarłej pierwszej miłości (i wielki szacunek dla Loeba, że tworząc komiks o śmierci Gwen Stacy, samej jej śmierci nie pokazał i właściwie nie uwypukla roli, jaką odegrał tutaj Spider). Peter próbuje zrozumieć to uczucie, ogarnąć jego młodzieńczą intensywność i poukładać, uszeregować w kontekście swojego życia. Może to łzawe, może to sentymentalne – ale przeprowadzone z wyczuciem i kłuje. Nie dajcie sobie wmówić, że romanse są tylko dla dziewczyn. Opowieści o miłości potrzebują i trzynastoletni chłopcy, i czterdziestoletni dziadersi.

Tak naprawdę jednak najważniejsze jest to, co dzieje się na trzech ostatnich stronach „Niebieskiego”. Oto w intymnej historii Petera i Gwen pojawia się Mary Jane i wychodzi na pierwszy plan. Krótka wymiana zdań wystarczy, by przekonać się, jak MJ ważna jest we wszystkich historiach ze Spiderem. Jak wprowadza ład i porządek.

PS Przy okazji muszę wyrzucić z siebie, że moją filmową MJ jest Zendaya. To jest idealny casting. Niby nie można się bardziej różnić od tej MJ, którą poznawałem w komiksach w latach 90. MJ z MCU, jest czarna, nie ma rudych włosów, nie ma tej przebojowości i pewności siebie. Ale ma tę jedną decydującą cechę – gdy pojawia się na ekranie, za nic w świecie nie można jej zepchnąć na drugi plan. Zawsze będzie dominować narracje, choćby miała być tylko epizodem. Dokładnie tak, jak w „Niebieskim”.

Czytelnia Adama: „To przez ten wiatr” ,"Śpioch" , "Nienawiść do świata. Totalitaryzm i ponowoczesność" , "Szeryf Babilonu" , „Joker – zabójczy uśmiech”, „Ta małpa poszła do nieba”, "Zaćmienie", "Prosto z piekła".

Cykle CGK - Autorzy