SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Agnieszka Małasiewicz

Hania Zbyryt nie tylko od (na) święta

19 grudnia 2023
Sylwia Bielecka
Udostępnij

Rok 2023 jest dla tej aktorki Teatru im. Adama Mickiewicza wyjątkowy. Jej Kunegunda z „Kandyda…” była nominowana do Złotych Masek, dwie role w „Bumie” i w „Polowaniu” przyniosły świetne recenzje. Teraz przygotowuje się do sylwestrowej premiery „Zemsty”, ale w międzyczasie postanowiła zachwycić częstochowian świątecznym repertuarem, tym razem jako wokalistka. Nie wystarczył jej teatr, do swoich występów wykorzystała też filharmonię.

middle-Zbyryt.jpg

Hania Zbyryt to sama energia, nieustający ruch i duży uśmiech. Do tego wyjątkowy głos i muzyczny słuch. Dobrze czuję się z ludźmi, którzy lubią to, co robią. A z częstochowską aktorką właśnie tak jest. Mówi, że nie znosi ugrzecznionych ról, że musi się wykrzyczeć, wybiegać, wytańczyć na scenie. Im większe wyzwanie, tym jest lepiej. Twierdzi, że jest jej miło, że w tym roku Częstochowa ją zauważyła i zaakceptowała. Choć ze sceną Teatru im. Adama Mickiewicza jest związana właściwie od dziecka…

To niezwykłe, ale pamiętam Cię w Twoim debiucie na scenie częstochowskiego Teatru, u Adama Hanuszkiewicza. Byłaś Zosią w „Panu Tadeuszu”, wtedy było o Tobie – pomimo braku social mediów – całkiem głośno, nie tylko w Częstochowie*. Byłaś nastolatką z burzą włosów.

- To są nieprawdopodobne zdarzenia. I zobacz, jak dzieciństwo ciągnie potem za człowiekiem, jaki ma wpływ na dorosłe życie. Dla mnie, wówczas dziecka, było to niesamowite przeżycie. To były czasy niepodważalnych autorytetów, jednym z nich był właśnie Hanuszkiewicz, a ja zagrałam w spektaklu, który reżyserował. Czasem wspominam tamte momenty, jestem w stałym kontakcie z Magdą Hanuszkiewicz.

middle-407483951_903853721526047_7039389360384167502_n.jpg

Od tego czasu wiele się zmieniło, zostałaś etatową aktorką częstochowskiego teatru, założyłaś swój własny w Zakopanem, grasz w serialu…

- Moje życie jest pomiędzy Zakopanem, Częstochową i Warszawą. Wciąż w pędzie, w biegu. Lubię angażować się w nowe projekty, lubię, jak coś się dzieje.

Ostatnio na deskach częstochowskiego teatru można Cię było zobaczyć w „Bum”, „Polowaniu” i „Kandydzie…”. Teraz właśnie trwają próby do „Zemsty”, której premiera tuż przed sylwestrem. Ale w grudniu w Częstochowie pokazałaś się też wokalnie. Na początek w Filharmonii Częstochowskiej z koncertem „Święta idą z gór”.

- To było jak sen. Poruszyliśmy dźwiękami kopułę całej tej sceny. Mnóstwo pracy, przygotowań do tego, szczególnie z moim pianistą i aranżerem Wojtkiem Wachułką i Staszkiem Rzankowskim, z którym prowadzimy teatr w Zakopanem i oczywiście dzięki otwartości Filharmonii, która nas zaprosiła. To był szalony pomysł! Zagrać, zaśpiewać z całą orkiestrą, z tymi tekstami Tischnera, które się przewijały. Wydawało się, że to już niemodne, że to ja jestem taka niemodna, i mam taką starą duszę. W czasie koncertu, nagle okazało się, że ludzie właśnie potrzebują takich słów ciepła, wsparcia, akceptacji i mówią „no, no, no, dokładnie tak czuję, tego pragnę, tego chcę”. Były kolędy w niesamowitych aranżach, była bossanowa, jazz, swing.

middle-Zbyty2.jpg

Będzie powtórka w Częstochowie?

- Nie, raczej nie. To duże przedsięwzięcie, także finansowo, a Filharmonia ma przecież swoje plany i bogaty harmonogram koncertów i spektakli.

Może więc za rok. Ale Ty też masz swoje plany, nie tylko te związane z Teatrem im. Adama Mickiewicza?

- Tak. Cieszę się z tego, co robię, cieszę się z prowadzenia swojego teatru w Zakopcu, to mi daje speeda i mam plany związane ze sobą. Nie są to plany celebrycko-ściankowe. Oczywiście chcę zarabiać w cholerę kasy, żeby móc podróżować po świecie albo na przykład, żeby móc nagrać swoją solową płytę...

Chciałabyś nagrać płytę?

- Taki mam pomysł plan i małymi kroczkami do niego zmierzam.

middle-407766138_903871264857626_556523226629730135_n.jpg

Jaki to będzie repertuar?

- Mój. Napisałam teksty pod batutą Ani Burzyńskiej, także będzie zawodowo. Jeszcze nie wiem, kto się zajmie kompozycją, ale mam pomysł, jak to będzie wyglądać w całości. Na razie nie chcę zdradzać, bo w tym świecie, niestety, są też ludzie, którzy żywią się pomysłami innych. Potrzebuję jednak na to wszystko czasu, będzie to długoterminowy proces, by dźwignąć coś takiego. Tu nie chodzi o chęci, których mi nie brakuje, a o kwestie finansowe.

W kolejną grudniową niedzielę także śpiewałaś w Częstochowie o świętach, ale zupełnie inaczej niż przy ul. Wilsona. Wielu - w tym ja - wybrało koncert w Teatrze zamiast niedzieli handlowej. I nie żałuję.

- To był zupełnie inny koncert niż ten w Filharmonii. Mniejszy o wiele skład, ale też z super muzykami. Razem z Martą Honzatko wprowadzałyśmy ludzi na wesoło w tę całą gorączkę świąteczną, reklamowo-telewizyjną. Były to przede wszystkim piosenki świątecznie.

middle-Zbyty4.jpgTeż w znakomitych aranżach. Podobało się i być może – jak zauważyłyście – tego rodzaju koncerty powinny się stać tradycją w repertuarze naszego Teatru. Lubisz święta?

- Uwielbiam cały ten czas, najbardziej lubię święta w Zakopcu.

Właśnie chciałam o to zapytać. Święta w górach to pewnie marzenie wielu, moje na pewno odkąd bardzo dawno temu obejrzałam teledysk Wham! „Last Christmas”.

- To w Zakopanem jest właśnie dokładnie tak! Miasto jest przykryte białym śniegiem, oświetlone. U nas w domu jest wielka choinka, udekorowana dość ludowo. Do tego ten teatr nasz przyozdobiony, gdzie koncertujemy. Horyzont sceny to jest wielka szyba z widokiem na góry. Ja też uwielbiam sporty zimowe, w ogóle zimę bardzo lubię. Jak idziesz dolinami i ten śnieg chrupie ci pod nogami. Raz, poszliśmy ze Staszkiem na Kalatówki. Kupił dwa takie wielkie, okrągłe talerze i powiedział, że nie będziemy z Kalatówek schodzić , tylko zjeżdżać. Tylko krzyczeliśmy, żeby nam ludzie schodzili z drogi. Albo chodzimy na skitoury na Kasprowy. To cudo jest…

middle-Zbyty3.jpg

Co jest innego u Hani Zbyryt na święta?

- Cieszę się, że jest rodzinnie. Od listopada puszczamy piosenki świąteczne, a od grudnia już kolędy. I koncertujemy, śpiewamy, to pewnie jest nie bardzo typowe dla innych.

Oprócz częstochowskich świątecznych koncertów, pewnie też zagrasz coś w Zakopanem?

- Koncert świąteczny będziemy robić z moim pianistą Wojtkiem Wachułką. Bierzemy także dwoje wspaniałych muzyków z Filharmonii Częstochowskiej – wiolonczelistkę Zosię Kulisiewicz i skrzypka Tomka Kulisiewicza. To będzie pewien rodzaj laboratorium, ale ja uwielbiam wyzwania. Robimy ten program, który był w filharmonii, ale na tych trzech muzyków, będą więc totalnie inne brzmienia. Później w styczniu mamy dość mocny festiwal kolęd i pastorałek na Podhalu. Tam również tuzy muzyki jazzowej, bo i Prońko, Majewska, Korcz, no i my jesteśmy też zaproszeni - w składzie z Zosią i z Tomkiem.

middle-407466579_903854721525947_7008430609348234546_n.jpg

Przełom roku więc na bogato.

- Tak, a na razie życzę wszystkim na te święta i nowy rok wszystkiego, co najlepsze. Samej dobroci!

*„Pan Tadeusz”, reż. Adam Hanuszkiewicz, premiera – 14.11.1998 r.

Fot. Agnieszka Małasiewicz/Filharmonia Częstochowska,

Piotr Dłubak/Teatr im. Adama Mickiewicza


Cykle CGK - Autorzy