Poezja w rytmie jazzu
Halina Poświatowska, przedwcześnie zmarła poetka, jest jedną z literackich wizytówek naszego miasta. Mam do niej i jej poezji duży sentyment, ponieważ łączy nas kilka rzeczy. Ja też pochodzę z Częstochowy, również kończyłem I LO im. Juliusza Słowackiego, czasem pisuję wiersze i startuję w częstochowskim konkursie poetyckim jej imienia, jednym z najstarszych i największych w kraju. A do tego (choć może nie zawsze to pokazuję) jestem wrażliwy i sentymentalny niczym młoda pensjonarka, więc od zawsze byłem „w targecie” miłosnej liryki Haśki.
Jednak poezja to dla mnie przede wszystkim słowo pisane. Aby móc w pełni skupić się na wierszu, potrzebuję go widzieć - jego strukturę i wersyfikację. Słuchanie recytacji zwykle nie daje mi tak pełnego wglądu, na jaki zasługuje dobry wiersz. Dlatego też, gdy wpadła mi w ręce płyta „Rytm Serca” Agnieszki Łopackiej, oparta na twórczości Poświatowskiej, podszedłem do niej dość sceptycznie. Obawiałem się - jak się później okazało, zupełnie niepotrzebnie - czy jazz będzie dobrze korespondować z recytacją białych wierszy poetki.
Wydany przez Muzeum Częstochowskie album, to zapis 40 interpretacji wierszy Haliny Poświatowskiej, zarówno tych najbardziej znanych, jak i tych mniej oczywistych. Warto zaznaczyć, że nie było to pierwsze spotkanie znanej częstochowskiej poetki i świetnej aktorki z zespołu częstochowskiego teatru. Agnieszka Łopacka recytowała teksty Poświatowskiej chociażby podczas obchodów 52. rocznicy śmierci Haśki, w Domu Poezji (czyli w Muzeum Haliny Poświatowskiej). Do współpracy przy płycie „Rytm Serca” aktorka zaprosiła znanych i cenionych częstochowskich artystów jazzowych: basistę Krzysztofa Majchrzaka, gitarzystę i wokalistę Janusza Yaninę Iwańskiego, multiinstrumentalistę Mateusza Pospieszalskiego oraz trębacza Cypriana Baszyńskiego. Dzięki temu muzyka towarzysząca wierszom to nie rozbudowane, polifoniczne konstrukcje, a raczej atmosferyczne ciągi dźwięków, przenikające się w kolejnych utworach.
Świat brzmień jest tu subtelny, pełen przestrzeni i pauz, a równocześnie ma moc, by wzmocnić siłę samych tekstów i zbudować dodatkowy klimat. Dzięki takiemu zabiegowi warstwa muzyczna nie przytłacza interpretacji Agnieszki Łopackiej. Aktorka z dużą ekspresją wydobywa z utworów pełne spektrum uczuć. Jest tam miejsce na ciche westchnienia, sugestywne pauzy i przyśpieszony oddech. Barwa głosu, ale przede wszystkim kunszt aktorski i sposób przedstawienia poezji, celnie korespondują z tematyką, jaką eksploatowała Poświatowska. Miłość, często niespełniona, poczucie utraty i cielesność, również ta zmysłowa. Nie będę wchodził w samą warstwę liryczną, ponieważ nasza poetka ze swą boleśnie krótką biografią jest postacią ikoniczną i myślę, że znana jest każdemu wielbicielowi domeny muzy Erato.
Najważniejsze jednak z mojej perspektywy jest to, że po wciśnięciu play w „Rytmie Serca”, moje ucho dosłownie przykleiło się do słuchawek. Uważam bowiem, że tej płyty najlepiej słuchać właśnie w słuchawkach. Izolując się od białego szumu otoczenia, skupiając się na tekście i budowanej równocześnie z nim warstwie dźwiękowej.
Mogę więc śmiało powiedzieć, że moje początkowe obawy okazały się zupełnie bezpodstawne. Choć wcześniej zdarzało mi się słuchać poezji, to jednak pierwszy raz od dawna miałem kontakt z tak spójnym wydawnictwem. Płyta jest dla mnie swoistym audiobookiem i piękną wizytówką częstochowskiej poetki. Byłoby fantastycznie, gdyby „Rytm Serca” pojawił się także na usługach streamingowych, typu Youtube i Spotify, aby móc mieć go zawsze pod ręką i wracać do ulubionych wierszy podczas wieczornych spacerów po Częstochowie, z przystankiem na ławeczce w III Alei, obok figury Haśki.
Cykle CGK - Autorzy
-
Sylwia Góra
Kulturalny ferment
-
Magda Fijołek
Energiczna eksploratorka
-
Magda Fijołek
Rozmowy
-
Sławomir Domański
Częstochowskie powidoki