Z potrzeby naprawiania sztuki i świata
Wcześniej oglądano ją wyłącznie w Paryżu, teraz
trafiła do Częstochowy. „Wieczna walka” dołączyła do 60 innych dzieł Wojciecha
Siudmaka, które można oglądać na wystawie „Omnis”. Miejska Galeria Sztuki zaprasza
do zwiedzania do końca stycznia.
Rzeźbę odsłaniano dotychczas dwukrotnie. Na początku miesiąca miało to miejsce w paryskiej Atelier Gustave. Wydarzenie zorganizowano z okazji dobiegającego końca roku olimpijskiego i paraolimpijskiego. Druga – tym razem polska premiera – odbyła się 20 listopada w Częstochowie. Nie jest to oczywiście kwestia przypadku, bo to właśnie w tutejszej Miejskiej Galerii Sztuki od maja prezentowana jest wystawa prezentująca malarstwo, rysunki oraz właśnie rzeźby światowej sławy artysty.
Pierwotnie „Omnis” miało pozostać w naszym mieście tylko do września. Ekspozycja cieszy się jednak tak dużym zainteresowaniem, że termin przedłużono. Najpierw do końca roku, potem – właśnie przy premierowej okazji – ogłoszono, że czasu na oglądanie jest więcej, bo do stycznia.
- Rzeźby Wojciecha Siudmaka są prezentowane na świecie w ośmiu sztukach. Te odlewy mają numer od 1 do 8 i nie ma ich więcej. Ta rzeźba, którą odsłaniamy w Częstochowie ma oczywiście numer jeden – podkreślała Anna Paleczek-Szumlas, dyrektor częstochowskiej instytucji.
Zaczęło się do „Delacroixa”
Niestety, sam artysta nie mógł dotrzeć do Częstochowy, która – co podkreśla - podobnie jak Łódź należy do jego ulubionych polskich miast. Nagrał jednak specjalny filmik, w którym przybliżył okoliczności powstania swojej najnowszej rzeźby.
Okazuje się, że punktem wyjścia dla tworzenia był pewien znaczek (miedzioryt). Artysta otrzymał go jeszcze w Polsce, przed wyjazdem do Francji. – Był bardzo piękny. Przedstawiał obraz Delacroix „Walka między Jakubem i Aniołem” – wspominał. Gdy trafił do Paryża, znaczek nabrał dla niego szczególnego znaczenia. Gdy wychodził z siedziby wydawnictwa Pocket (z którym był związany), mieszczącej się w Dzielnicy Łacińskiej, rozpętała się potężna ulewa. Schronienia szukał w mieszczącym się nieopodal kościele Saint Sulpice. - To drugi największy kościół w Paryżu. Zacząłem oglądać jego wnętrze. I po prawej stronie zauważyłem obraz, którego kontury (był strasznie zabrudzony), przypominały właśnie tę walkę Jakuba z Aniołem. Przyjrzałem się dokładnie i to był właśnie Delacroix! Po jakimś czasie obraz został odnowiony - mogłem podziwiać jego prawdziwe kolory i kompozycję – wyjaśnił.
Siudmak nie ukrywa, że utożsamia się z opowieścią namalowaną przez przedstawiciela francuskiego romantyzmu: Kiedy przyjechałem do Francji, to były trudne czasy. Trzeba było walczyć, bo Paryż jest dżunglą, w której spotykają się niezwykłe talenty, niezwykłe osobistości. Ta opowieść o walczącym Jakubie jest bardzo podobna do mojego życia.
Walka z bylejakością
Wielkim wojownikiem nazwała mistrza Dorota Pieńkos, prezes Fundacji Siudmak Art, która znalazła się w gronie osób odsłaniających w Częstochowie rzeźbę (jak zdradziła, także nie widziała jej wcześniej „na żywo”): Wojciech Siudmak jest człowiekiem, który szuka po prostu optymalnych rozwiązań, perfekcyjnych, takich, które spełniają jego wyśrubowane kryteria. Walczy z bylejakością, miernotą, głupotą. Wyszukuje nawet jakieś motywy w świecie, w kulturze, w historii, z którymi się nie zgadza, wobec których się buntuje. I cały czas ma jakąś potrzebę naprawiania świata, naprawiania sztuki, ale też naprawiania ludzi, z którymi się spotyka, bo wywiera na nas wszystkich, którzy z nim współpracują, ogromny wpływ.
Jej zdaniem w premierowej rzeźbie zaklęty jest bunt i ten niesamowity, silny charakter Siudmaka, który nie toleruje przeciwieństw wobec swojej wizji, wobec swoich wymagań. Tłumaczyła więc: Musi być wszystko tak, jak chce, jak założył. Nigdy nie zgadza się na żadne półśrodki i na obniżenie poziomu. Jeżeli coś nie odpowiada jego wizji, to nie może powstać.
Ta rzeźba jest o nas
W program uroczystości odsłonięcia rzeźby, wpisano jeszcze jeden istotny punkt. Była nim przedpremiera albumu (dziesiątego na koncie artysty) – „Siudmak. Rzeźbiarz”. Trójjęzyczna, polsko-francusko-angielska, publikacja to pierwsza kompletna prezentacja tej dziedziny sztuki, którą Wojciech Siudmak uprawia od końca lat 70. I zarazem pierwsza, której nie napisał sam artysta, a wyszła spod pióra historyka sztuki. W Częstochowie nie mogło więc zabraknąć autora tego wydawnictwa - Dominika Zielińskiego, związanego z Galerią ToTuart (to we współpracy z nią oraz Fundacją Siudmak Art zorganizowano wystawę „Omnis”).
Historyk sztuki opowiedział o złożonym procesie powstawania rzeźb Siudmaka: Tak jak i jego obrazy, które często powstają przez wiele lat, tak rzeźby powstają jeszcze dłużej. Często są to szkice, które lądują w teczce czy szufladzie, aby potem do nich wrócić. Później powstaje rysunek, projekt rzeźby, model i to wszystko trwa niejednokrotnie długimi latami. To, co widzimy w postaci tych trójwymiarowych, wybitnych dzieł sztuki, to wieloletnia praca. Do tego pamiętajmy, że rzeźby nie tworzy tylko jedna osoba, tylko cały sztab. Wykańczanie rzeźb to wielki, bardzo znaczący proces artystyczny.
Dominik Zieliński podkreślił również, że „Wieczna walka” wyróżnia się na tle dotychczasowych rzeźbiarskich działań artysty… rozmiarem, jest bowiem większa niż zazwyczaj (a do tego waży kilkadziesiąt kilogramów!). Z pozostałymi rzeźbami łączy ją zaś głębokie przesłanie, które w każdej swojej pracy odciska Siudmak. – „Wieczna walka” została przygotowana z okazji Roku Olimpijskiego. To jest jedna strona medalu, znaczenia tej pracy, czyli nawiązanie do sportu czy zapasów. Drugą jest pokazanie alegorii ludzkiego losu. Ta rzeźba jest o nas, o naszym każdym dniu: od najdrobniejszej do najważniejszej sprawy. Sprawy życia i śmierci, chciałoby się powiedzieć.
„Wieczną walkę” i całą wystawę „Omnis” można oglądać od wtorku do piątku od godz. 10.30 do 18 oraz w soboty i niedziele od godz. 11.00 do 19.00. Bilety kosztują 45 zł – normalne, 40 zł- ulgowe (w środy odpowiednio: 35 i 30 zł). Szczegóły: galeria.czest.pl.
Fot. Grzegorz Skowronek (20 listopada - uroczyste odsłonięcie rzeźby)
Galeria zdjęć
← Brazylijski serial już nie cieszy jak kiedyś
Cykle CGK - Autorzy
-
Joanna Skiba
Żółte kalendarze. I gazety
-
Adam Markowski
CGK Live Sessions
-
Daniel Zalejski
Edukacja przyDomowa
-
Adam Florczyk
Kultura Mówiona