SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Nahorny

Jego portret

15 listopada 2022
Sylwia Bielecka
Udostępnij

5 listopada 2021 r. skończył 80 lat. Ale obchodzi je już od ponad roku, jak przystało na poważny jubileusz. W sobotę, 12 listopada świętował z przytupem w Częstochowie, przy okazji uświetniając 45-lecie Miejskiej Galerii Sztuki. Włodzimierz Nahorny, nestor polskiej sceny muzycznej, jeden z najwybitniejszych polskich kompozytorów, multiinstrumentalista.

middle-4CAC1C46-22A4-4600-B0B7-4B04F584E01A.jpeg

Na scenie OKF w sobotni wieczór towarzyszyli mu Nula Stankiewicz (wokal i dziesiątki anegdot), Janusz Strobel (gitara i epizod wokalny, do którego jeszcze wrócę), Paweł Pańta (kontrabas) i Sebastian Frankiewicz (perkusja).

Zabrzmiały najważniejsze utwory kompozytora, część zapewne dobrze znana szerszej publiczności z festiwali, filmów, radia i płyt oczywiście. Było lirycznie, nostalgicznie, romantycznie, poetycko, jazzowo i refleksyjne. Ale i poczucia humoru nie zabrakło.

Mistrz zasiadł za fortepianem i nie ruszył się stamtąd aż do zakończenia bisów. To podobno jego wypróbowany zwyczaj. Reszta muzyków idzie teraz za jego przykładem, nie spalając niepotrzebnych kalorii w drodze za kulisy czy do garderoby. Bo przecież wiadomo, że bisy będą. Nie ma w tym żadnego zadufania, po prostu pełen profesjonalizm.

middle-A47C4F06-F0F2-4BFB-9AAC-7913DCD293FB.jpeg

O zwyczajach Włodzimierza Nahornego i drugiego legendarnego muzyka sobotniego koncertu, Janusza Strobla, opowiadała w przerwach z nieprawdopodobną swadą Nula Stankiewicz. Obaj, co podkreślała, są zodiakalnymi Skorpionami ze wszystkimi tego konsekwencjami. Wniosek? Obu lepiej nie następować na odciski, w zamian - chwalić nieprzytomnie. Za zachwyt nad ich twórczością można zyskać nawet piosenkę (udało się nielicznym). Sami nie są skorzy ani do pochwał dla innych, ani do chwalenia się.

Anegdot związanych z powstawaniem piosenek i artystyczną przyjaźnią muzyków było bardzo wiele. Okazało się na przykład, że Włodzimierz Nahorny nie wie, co to jest inflacja. Podczas gdy my wszyscy denerwujemy się na stacjach benzynowych, patrząc na dynamicznie zmieniające się cyfry na dystrybutorach, Nahorny jest spokojny. Podjeżdża leniwie, bez oznak najmniejszej irytacji i tankuje. Za 100 złotych. Od wielu lat, zawsze za 100 złotych…

middle-1.jpeg

Dowiedzieliśmy się też, że Włodzimierz Nahorny skomponował w swoim życiu tak wiele muzyki, że części w ogóle nie pamięta. Tak było z piosenkami, które kiedyś napisał m.in. na prośbę Agnieszki Osieckiej i Magdy Umer. Po wielu latach zachwycił się jedną z nich – „Dawne, zabawne”, a gdy Magda Umer powiedziała mu, że to jego utwór… kategorycznie zaprzeczył. Całe szczęście, że artystka dysponowała nagraniem na dyktafonie i odtworzyła mu pierwotne wykonanie. Jego wykonanie...

„Czas rozpalić piec” to piosenka Włodzimierza Nahornego z tekstem Jana Wołka, którą jako pierwsza śpiewała Łucja Prus. Towarzyszył jej kompletnie nieznany z występów wokalnych, Janusz Strobel. Po latach o duet w tym samym utworze poprosiła go Magda Umer. Podobno prosiła bardzo ładnie i długo, komplementując artystę radośnie. Po latach zabieg ten powtórzyła Nula Stankiewicz. Wirtuoz gitary akustycznej i kompozytor w jednym absolutnie nie chciał się zgodzić, ale pochwały jakoś zadziałały. Podobno jeszcze przed koncertem zaprzeczał, że dołączy, ale wokalistka powiedziała, że jej to nie interesuje i albo „Janusz albo Włodek” musi z nią dziś zaśpiewać. No i zaśpiewał Strobel, uprzedzając wszystkich z przekąsem, by potraktowali to jako żart. Było pięknie i klimatycznie. I z wielkim uśmiechem.

middle-F7ED0E6E-5736-4327-B433-9035351A12A9.jpeg

„Jej portret” to z pewnością jeden z najważniejszych polskich numerów dobrze rozumianej muzyki rozrywkowej. Powstał jako utwór instrumentalny, skomponowany przez Włodzimierza Nahornego. Jednak przed X Krajowym Festiwalem Piosenki Polskiej w Opolu w 1972 r. zdecydowano o dodaniu do muzyki tekstu i znalezieniu wokalisty. Wtedy to po raz pierwszy polska publiczność usłyszała „Naprawdę jaka jesteś nie wie nikt, bo tego nie wiesz nawet sama Ty…” ze słowami Jonasza Kofty, w wykonaniu Bogusława Meca. „Jej portret” nie tylko wygrał festiwal, ale wszedł na stałe do kanonu polskiej piosenki rozrywkowej, a w tym roku kończy 50 lat. Nic dziwnego, że tytuł urodzinowego koncertu Włodzimierza Nahornego nawiązywał do tytułu tego utworu. Jego męska wersja - „Jego portret” zakończyła częstochowski koncert. Także z tą muzyką związana jest anegdota. Mianowicie, któregoś dnia Janusz Strobel podzielił się swoimi przemyśleniami, że to on napisałby ten utwór, tylko że Włodzimierz Nahorny go… uprzedził. Znalazł jednak usprawiedliwienie dla swojego spóźnienia… - Bo Włodek jest starszy – powiedział podobno.

Kameralny koncert pozwolił prawie na dotknięcie artystów, a po jego zakończeniu każdy, kto tylko chciał, mógł podejść, porozmawiać, a nawet zrobić sobie z nimi zdjęcie.

middle-B6949913-420C-449A-90D2-E1D0598AC7D2.jpeg

Klimatyczna muzyka zabrzmiała w murach 45-letniej Miejskiej Galerii Sztuki. Wielcy artyści dali dźwięk i głos.

Włodzimierz Nahorny - pianista, saksofonista, kompozytor i aranżer, urodzony 5 listopada 1941 r. w Radzyniu Podlaskim. To także znakomity pedagog. W swoim dorobku kompozytorskim ma zarówno ambitne jazzowe produkcje, jak i przeboje muzyki popularnej. To multiinstrumentalista, odnajdujący się właściwie we wszystkich gatunkach muzycznych. Jest kompozytorem muzyki filmowej i teatralnej, często nazywany przez krytyków Chopinem jazzu. Jego muzyka to poezja, a jego życiorys i dokonania to niemal cała historia polskiego jazzu.

Fot. Wiesław Radzioch/Miejska Galeria Sztuki

Cykle CGK - Autorzy