SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Uczestnicy Salonu Poezji na scenie

Ostatnie fastrygi

13 kwietnia 2022
Rysunkowy portret Sylwii Góry
Udostępnij

Z Częstochową związanych było i jest co najmniej kilka ważnych poetek. Relacja jednej z nich z naszym miastem była wyjątkowo trudna. Częstochowa dla Irit Amiel to miejsce nostalgicznych wspomnień z dzieciństwa, ale także najtragiczniejszych wydarzeń z jej życia – wojny i Zagłady. A mimo to w biografii Irit znajdziemy ciągłe powroty do ojczyzny, tej małej - lokalnej i dużej - Polski, która ją tak mocno zawiodła.


middle-salonirit4.jpgIrena Librowicz - bo pod takim nazwiskiem przyszła na świat Irit Amiel - jako dziecko uciekła z pomocą rodziców z częstochowskiego getta, a wojnę przeżyła na aryjskich papierach. Zaraz po zakończeniu wojny wyruszyła w dwuletnią tułaczkę, która zakończyła się osiedleniem w Palestynie, późniejszym państwie Izrael. To tam ułożyła sobie życie, studiowała, pracowała. Do Polski przyjeżdżała rzadko, ale systematycznie. Ostatni raz odwiedziła Częstochowę w 2014 r., a na spotkaniu z nią sala w Odwachu pękała w szwach.


W ostatnią niedzielę, 10 kwietnia, w Teatrze im. Adama Mickiewicza odbył się Salon Poezji poświęcony częstochowskiej autorce, na którym mieliśmy okazję usłyszeć wspomnienia Agnieszki Piśkiewicz-Bornstein, wieloletniej asystentki literackiej Irit Amiel. Pod koniec 2021 r. nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Śląskiego ukazała się książka „Ostatnie fastrygi. Irit Amiel w rozmowie z Agnieszką Piśkiewicz-Bornstein”. Ta miała nadzieję, że uda się wydać książkę za życia poetki, ale niestety, Amiel zmarła niedługo przed premierą.


middle-salonirit2.jpgTo wywiad-rzeka, w którym autorka „Osmalonych” opowiada nie tylko o tym, co miłośnicy jej twórczości i biografii już wiedzą, ale odkrywa się na nowo. Zarówno jeśli chodzi o fakty dotyczące biografii, jak też stosunek do miasta dzieciństwa i do Polski. A te relacje zawsze były bardzo trudne i nieoczywiste. W rozmowie z Piśkiewicz Amiel pokazuje więcej niż dotąd, może właśnie dlatego, że czuje to, o czym mówi w tej książce kilkukrotnie – mało czasu, tykający zegar. Towarzyszymy zarówno dziewczynce, dorosłej kobiecie, jak i starszej pani w jej wyprawach po różnych krajach i w różnych językach. Bo Irit Amiel używała ich zamiennie. Mimo że w Polsce spędziła niewielki wycinek swojego życia, to mówiła, czytała, pisała i przeklinała właśnie po polsku. Jak sama często powtarzała: „opuściłam wprawdzie Polskę dla Izraela, ale język poszedł za mną, bo człowiek emigruje z kraju, ale trudno mu wyemigrować z języka”. I to widać w życiu poetki. Do ostatnich dni czyta polską literaturę i jest naprawdę na bieżąco, jeśli chodzi o rynek książki w naszym kraju.


Czytelniczka i czytelnik „Ostatnich fastryg” mogą też bez problemu zauważyć, jaka więź łączyła poetkę z innymi ocalonymi, z polskimi pisarkami i pisarzami, a także mieszkańcami Izraela, czy z samą Agnieszką Piśkiewicz-Bornstein. Amiel budowała z ludźmi trwałe i niezwykłe więzi, o czym mogliśmy i pewnie jeszcze będziemy mogli przeczytać w licznych wspomnieniach, choćby Agaty Tuszyńskiej, Remigiusza Grzeli, Mikołaja Grynberga. Piśkiewicz-Bornstein zadaje trafne pytania, ale usuwa się w cień. Na pierwszym planie wyłania się silna narracja Amiel, przeplatająca się z żartami, pokazującymi jasną, pozytywną stronę pisarki.


Na spotkaniu w Teatrze Agnieszka Piśkiewicz-Bornstein mogła opowiedzieć własnym głosem o tym, jak wyglądała codzienna praca z Irit Amiel, jak się poznały, jaka według niej była pisarka tak naprawdę. I czy była tylko jedna Irit. Rozmowę z asystentką pisarki poprowadziła Ewa Oleś – sekretarz literacka Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie oraz Ilona Kowalska – kierowniczka Filii nr 9 Biblioteki Publicznej im. dr. Władysława Biegańskiego w Częstochowie. Prowadzącym udało się stworzyć atmosferę sprzyjającą mówieniu o dziele i biografii pisarki, a nie stawianiu jej pomnika.


middle-salonirit3.jpgIrit Amiel miała już w Częstochowie swoje Salony Poezji, ale tym razem jej wiersze nabrały nowego ciężaru. Ciężaru wojny, która trwa tuż za naszą granicą. Takim kluczem kierowały się też organizatorki spotkania. Nowego ciężaru nabrały również utwory muzyczne, które można było usłyszeć podczas Salonu. Wybrzmiały piosenki Agnieszki Osieckiej, Olgi Kory Jackowskiej, Kultu. Wiersze Amiel czytały: Małgorzata Marciniak i Agnieszka Uchrońska-Kowalska, zagrali znani na częstochowskiej scenie muzycy: Michał Rorat (piano), Łukasz Kluczniak (saksofon) oraz Krzysztof Niedźwiecki (gitara, śpiew).


Mam jeszcze dużo pytań – mówi Piśkiewicz w rozmowie.

To dobrze, bo ja mam jeszcze dużo do powiedzenia – odpowiada Irit Amiel.


Dziś i w kolejnych latach za Amiel mówią i mówić będą jej wiersze i proza. A teraz również książka „Ostatnie fastrygi. Irit Amiel w rozmowie z Agnieszką Piśkiewicz-Bornstein”.


Sylwia Góra

fot. Piotr Dłubak


Cykle CGK - Autorzy