SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Uczestnicy debaty poetyckiej Katarzyna Zwolska-Płusa, Aleksander Wierny, Marcin Zegadło i Tomasz Florczyk.

Poeci to złodzieje ognia...

29 marca 2022
Ilustrowany portret Rafała Kwaska
Udostępnij

lub szamani. Taką tezę, w trakcie dyskusji „Quo vadis poetica”, postawił jeden z rozmówców. Spotkanie odbyło się w gmachu głównym naszej biblioteki i udział w nim wzięli częstochowscy twórcy, doskonale rozpoznawalni w kontekście krajowej sceny poetyckiej. Przy mikrofonach zasiedli: Katarzyna Zwolska-Płusa, Aleksander Wierny i Marcin Zegadło, a rozmowę poprowadził Tomasz Florczyk.


middle-poe1.jpgWieczór 21 marca, w związku z ciepłą aurą i przypadającym wtedy Światowym Dniem Poezji, sprzyjał rozmowie o tej szlachetnej, ale niszowej formie ekspresji. Sam piszę wiersze, mam zaszczyt znać osobiście dyskutantów, więc gdybym się nie zjawił na tym spotkaniu, pewnie miałbym ostry atak FOMO (czyli tytułowej dla mojego cyklu przypadłości).


Debatę o kondycji współczesnej poezji Tomasz Florczyk zaczął z grubej rury. Albo raczej z grubego algorytmu Google. Okazuje się bowiem, że gdy zacząć wpisywać w tę popularną przeglądarkę formułę „Światowy Dzień...”, to nie można liczyć na poezję jako podpowiedź autouzupełniania. Algorytm sugeruje wyszukanie Dnia Kota, Chorego, Przytulania lub Czekolady - natomiast Światowy Dzień Poezji trzeba wpisać z całą zapalczywością do końca, żeby cokolwiek na ten temat wyskoczyło. Smuteczek. Nie ma jednak co się dziwić. Szybki test oka potwierdził, że publiczność w sali bibliotecznej wypełniła się w skromnym procencie (choć moim zdaniem było nas i tak sporo). W końcu żyjemy w świecie, w którym dużo łatwiej jest się wyrażać w formie filmików na yt lub tiktoku. Nie wspominając o tym, że taką aktywność zdecydowanie prościej jest dziś monetyzować.


Tajemnicą poliszynela jest też fakt, że większość odbiorców poezji to równocześnie jej twórcy. Padły nawet z widowni śmiałe szacunki, że w Polsce poezję pisze 2-3 miliony współobywateli. Z tego wynikałoby, że co dwunasta osoba, którą mijasz na ulicy, tworzy wiersze - trudno mi w to uwierzyć. Z kolei Marcin Zegadło, jako człowiek zawodowo zajmujący się recenzowaniem książek, bezceremonialnie uderzał w stół, porównując poezję nie do wewnętrznej świątyni, a do pustego magazynu, gdzie leżą zakurzone tomy, których (prawie) nikt nie chce czytać. Wygłosił też opinię o „klęsce urodzaju” poetyckich książek. W skrócie: szkoda drzew na większość wydawnictw, bo jedyne co dają, to zaspokojenie wewnętrznego imperatywu wielu autorów, by spełnić się przez publikację. Oczywiście potem, w dyskusji z publicznością, nożyce się odezwały.


middle-poe2.jpgPodczas spotkania widać było wyraźnie, że nie ma konsensusu zarówno co do kondycji poezji jak i prób jej definiowania. Duża część odbiorców, czy też początkujących twórców, w próbach jej rozumienia, nigdy mentalnie nie wyszła z XIX i pierwszej połowy XX wieku. A przecież poezja, jak sam język, to żywy twór, reagujący na zmiany w naszej rzeczywistości. Przetwarzający współczesność, próbujący się w niej odbijać.


Arbitralność w tym wypadku nie do końca się sprawdza, bo to czy jakiś autor lub choćby jego dzieło się obroni, ostatecznie oceniać się będzie z perspektywy czasu - pewnie nie zawsze sprawiedliwie. Wiersz to nie bieg na sto metrów, nie da się jego jakości zmierzyć tak jak długości skoku w dal czy ilości podniesionych kilogramów na sztandze. To jednocześnie jest wada i zaleta, bo moim zdaniem rys charakterologiczny przeciętnego piszącego - jak chyba każdego artysty - jest obarczony nutką narcyzmu, egotyzmu i przede wszystkim egzaltacji. Wszystko to razem może ciążyć i ciągnąć w dół. Nikt, łącznie ze mną, nie jest od tego brzemienia wolny, dlatego dobrze sobie ten fakt uświadomić. Trzeba szukać zdrowego dystansu do swoich dzieł, bo tylko wtedy możemy dostrzegać błędy i starać się je eliminować. Pomimo pozycji mitycznego talentu, praca w słowie to też umiejętność, którą można ćwiczyć i rozwijać. Szczególnie przez czytanie i słuchanie dobrych rad od bardziej doświadczonych twórców. Zamykanie się na krytykę, zamyka nam głowy i zabiera szansę na zwiększenie umiejętności i wrażliwości.


Pamiętam czytany kiedyś w dodatku do „Polityki” artykuł o poezji, który opisywał środowisko poetyckie jako archipelag osobnych wysp. Poeci są skupieni wokół „stajni wydawniczych” i różnych koterii. Są one obciążone towarzyskimi zależnościami, wzajemnymi animozjami i różnicami w gustach. To jeszcze bardziej zwiększa „próg wejścia” do tego szczególnego świata, zarówno dla twórców, jak i odbiorców. Dodatkowo, jak w dyskusji zauważyła Katarzyna Zwolska-Płusa, podstawa programowa w szkole nie przygotowuje nas do obcowania ze współczesnymi wierszami. Te kilka wielkich nazwisk, jak Miłosz czy Szymborska, nie ma szans unaocznić tego, co w poezji dzieje się współcześnie. Chętnych, jeśli szczęśliwie nie trafią na kompetentnych mentorów, czeka samotna eksploracja po słabo oznaczonych mapach literackich, pełnych białych plam i niebezpiecznych emanacji grafomanii. Częstochowska poetka zaznaczyła, że sama w swojej pracy pedagogicznej spotyka młodych, którzy zaczynają czytać poezję, przechodząc płynnie np. od zainteresowania rapem. Wtedy wystarczy podsuwać im wartościowe treści, aby mieć nadzieję na dalszą eksplorację lirycznej materii.


middle-poe3.jpgNa pytanie spotkania: „Quo vadis poetica” żaden z gości nie chciał udzielić wiążącej odpowiedzi i moim zdaniem słusznie. Aleksander Wierny odpowiadając na głosy publiczności zwrócił uwagę, iż poezja istniała o wiele wcześniej niż naukowe próby jej definiowania. Każdy ma prawo widzieć ją w odmienny sposób. Dlatego najlepiej zostawić ją własnemu, żywiołowemu biegowi i opisywać jej zmienne manifestacje po czasie.


Dokąd zmierza poezja? Ja również nie mam pojęcia. W końcu jest ona wielogłosem różnych, wrażliwych na język i rzeczywistość indywidualności. Osobiście traktuję pisanie i czytanie wierszy jako wartościowe i trochę romantyczne hobby. Nie zbawię świata, ale jeśli zostawię w kimś moment wzruszenia lub refleksji, to będę troszkę bardziej szczęśliwy.


Zatem, jeśli lubicie, to czytajcie poezję i kupujcie dobre tomy. Jeśli macie potrzebę, piszcie wiersze, ale zachowujcie do tego zdrowy dystans. Przede wszystkim jednak przychodźcie na autorskie spotkania, bo tutaj, w kontakcie z żywym twórcą, możecie dowiedzieć się o poezji jeszcze więcej.


fot. Piotr Cieślak

Cykle CGK - Autorzy