SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Ludzie na ulicy Mielczarskiego podczas Festiwalu Kultury Alternatywnej e/FKA

e/FKA z Mielczarskiego

31 sierpnia 2022
Udostępnij

W tym roku Festiwal Kultury Alternatywnej e/FKA doczekał się drugiej odsłony. Towarzyszyło mu hasło „Relacje” i - jak wielokrotnie powtarzano - bez ludzi ta impreza nie miałaby sensu.

middle-20220820_festiwal_efka_fot_amark_sm27.jpg

e/FKA 2022 połączyła w działaniu pracę blisko 150 artystów i 60 wolontariuszy. Wszystko po to, by przed dwa letnie dni (19 i 20 sierpnia) częstochowianie mogli wybierać spośród interdyscyplinarnego programu. Za organizację wydarzenia odpowiadali Fundacja Oczami Brata, Spółdzielnia Socjalna „Jasne, że Alternatywa 21”, Fundacja Teatr Nowy w Częstochowie oraz Partnerstwo na Rzecz Aktywności Lokalnej „Stare Miasto – Nowe Życie”.


Były koncerty, spektakle, warsztaty, plener malarski, wystawy. Podobna różnorodność zawsze zachwycała mnie w Nocy Kulturalnej. Do dziś urzeka mnie ona podczas kolejnych edycji Festiwalu Dekonstrukcji Słowa „Czytaj!”. I podobnie jak w przypadku tych imprez, tak i tym razem – z różnych względów - nie udało mi się skorzystać ze wszystkich propozycji. Ominął mnie m.in. koncert Mikromusic, czyli punkt, na który czekało chyba najwięcej osób. Czy żałuję? Oczywiście. Stratę tę dopisałam do pokaźniej już listy kulturalnych „braków”.


Ale i bez tego koncertu nachłonęłam się na zapas festiwalowej atmosfery. Mam wrażenie, że to nie o koncert gwiazdy chodzi tu najbardziej. Przede wszystkim liczą się tutaj miejsce i ludzie. Gorąco popieram wszystkie przedsięwzięcia, które próbują odczarowywać niechlubne historie zapomnianych części miasta. Pokazują, że kulturalne serce Częstochowy może bić na Starym Rynku, może też bić na owianej złą sławą „ulicy cudów” – bo tak do dziś tytułuje się „Mielczarskiego”.

middle-20220820_festiwal_efka_fot_amark_sm12.jpg

e/FKA przejęła w pewniej mierze pałeczkę po mojej ulubionej Frytce Off. Dziś ten miejski festiwal przyciąga tłumnie częstochowian do Parku Wypoczynkowego Lisiniec, serwując tam zielony klimat rodem z najlepszych, ogólnopolskich imprez. Zapoczątkowaną w „Alei Frytkowej” ideę kontynuuje - według swojej rewitalizacyjnej wizji - właśnie ten młody, niezależny festiwal.


Jak podkreślają organizatorzy, e/FKA ma łączyć, stąd tak istotną rolę odgrywają w niej tytułowe „Relacje”. Po długim okresie pandemicznego lockdownu nadal nie doszliśmy do siebie. Ciągle towarzyszy nam dystans i to nie tylko ten wyznaczony normami sanitarnymi. Szalejący koronawirus przyczynił się do budowania barier i tworzenia podziałów, do pewnej „dzikości” społecznej. Tak ważne są więc działania, które te rozłamy niwelują, sprawiając, że dystans się skraca.


Festiwal Kultury Alternatywnej zwiastował nowy, kolejny już mural, który powstał na ulicy Mielczarskiego. Autorem „Na trzepaku” jest Filip Gonera, który pracował nam malowidłem wraz ze swoim zespołem. Mural przypomina czasy szaleństw na podwórku, gdy centrum dziecięcych zabaw stanowił zazwyczaj trzepak. „Widzimy się przy trzepaku” – rzucało się z okna. Dziś spotkanie miałoby raczej miejsce na Messengerze.


middle-20220820_festiwal_efka_fot_amark_sm19.jpge/FKA zachęca, żeby znów wyjść „na podwórko”. Dzięki temu różne, mniej lub bardziej znane, zakamarki „Mielczarskiego” stały się miejscem festiwalowych atrakcji, które ożywiły codzienną szarość.


Pomysł był taki, żeby na imprezę dotrzeć ramię w ramię. Stąd parada, która pierwszego dnia oficjalnie zainaugurowała wydarzenie. W rytmie bębnów i przeszkadzajek, z flagami i balonami w dłoniach, festiwalowicze dotarli na Stare Miasto. To budujący widok, bo ostatnio takie marsze kojarzyliśmy raczej z protestami i akcjami solidarności. Tym razem Alejami kroczyła tylko radość.


Poszczególne punkty programu odbywały się odpowiednio na Małej lub Dużej Scenie, wzdłuż ulicy lub w Klubokawiarni Alternatywa 21. Gdyby nie lokal, który od grudnia 2016 r. prowadzą osoby z niepełnosprawnością intelektualną i którego misją jest burzenie stereotypów, festiwalu być może by nie było. e/FKA te codzienne działania przenosi bowiem w większą skalę.


Z przyjemnością słuchałam kolejnych występów na Małej Scenie (z występem Janka Samołyka, rozpoczynającym muzyczny program na czele), podglądałam prace powstające podczas Międzynarodowego Pleneru Artystycznego „Relacje”, towarzyszyłam uczestnikom „Spaceru alternatywnego”, który prowadził dziennikarz Janusz Pawlikowski (i wierzcie mi: każdy przystanek obfitował w szereg historycznych ciekawostek). Jeśli jednak miałabym wybrać wydarzenie, które ustawię na osobistym podium, „nagrodę” będę musiała rozdzielić ex aequo.


middle-20220820_festiwal_efka_fot_amark_sm46.jpg

Teatralnie moje serce skradł Teatr Nikoli z Krakowa i spektakl „Księżycowa Droga”. Mikołaj Wiepriew i Dominika Jucha oczarowali publiczność – nie byłam więc w tym odczuciu osamotniona. Opowieść o marzeniach, którą każdy z pewnością zinterpretował zupełnie inaczej, oglądali z zachwytem nie tylko najmłodsi. Siedzące obok mnie dziewczynki czerpały radość z każdej sceny, piszczały z radości, gdy ulicę wypełnił ogromny księżyc i gdy aktorzy wyskakiwali z szafy. Siłą Nikoli jest jednak to, że ten sam dziecięcy zachwyt udało się zaszczepić dorosłym.


Z kolei muzycznie festiwal będzie dla mnie brzmiał piosenkami projektu Honzatko Rozmontowana, którego liderką jest aktorka Marta Honzatko. Projekt reaktywowano po dziesięcioletniej przerwie (tym razem z udziałem lokalnych muzyków), a impulsem była właśnie e/FKA. „Chłopaki na start”, „Kawka”, „Poszukuję męża”, „Wycinanka” - wszystkie te napisane i zaśpiewane z przymrużeniem oka utwory znam z płyty Honzatora. Dawno po nią nie sięgałam, koncert był jednak tak dobry, że po powrocie do domu szybciutko odszukałam na półce krążek z charakterystyczną, niebieską okładką. Mam nadzieję, że ta reaktywacja utrzyma się na dobre, bo chętnie posłuchałabym Honzatko Rozmontowanej także w klubowej wersji.


fot. Adam Markowski

Cykle CGK - Autorzy